Wednesday 9 September 2009

Leaving A'dam

_






Siedzę nad kanałem i bardzo próbuję nie być turystką.
Obserwacja innych turystów z wyższością nie pomaga.

Wszystko się ułożyło. W październiku zaczynam w Amsterdamie praktykę w małym eksperymentalnym studio (designdrift.nl). Cztery miesiące. W Groningen przyjęli mnie na czwarty rok. Zrobię tam
w czerwcu dyplom. Ten na ASP poczeka. Wrocław poczeka.
Mam nadzieję.









W pociągu do Groningen myślę: jak można nie wierzyć w Boga
z takim niebem nad sobą. Chmury wciąż próbują układy
z siedemnastowiecznych landschappen. Płyną.
My suniemy. Pociąg jest przeładowany, stoi się na korytarzu.
Siadam ściśnięta pod drzwiami konduktora z groźnymi nalepkami
po holendersku. W razie czego udaję, że nie rozumiem.

Lubię udawać, że nie rozumiem. Wtedy zawsze dostaję dodatkowe wyjaśnienia za darmo. Nawet nie musze zadawać pytań. Wystarczy chwila wyczekiwania w ciszy i zagubiona mina.
Dobrze jest zrzucić czasem winę na bycie obcokrajowcem.
Zij is Pools. Najwyżej pomyślą: widocznie w Polsce tak się robi.
Albo, że nie do końca wiem co znaczy któreś ze słów po angielsku.
Bardzo asekuracyjne, ale wygodne.
Dzięki temu mogę więcej. Więcej powiedzieć i więcej usłyszeć.
_

No comments:

Post a Comment