Monday 25 May 2009

Pamperki w drodze 2/3 (Belgia)

_


Długiego weekendu starczy też na Belgię.



Belgia ma jedną nóżkę bardziej. Ojj jak mi się ta nóżka podoba.



Upał w Antwerpii.
Poza kadrem: ulice zalane są Chasydami. Przemieszczają się we wszystkich kierunkach z całymi rodzinami, zatrzymując się co chwilę by się przywitać ze znajomymi. Wszyscy na biało-szaro-czarno, bardzo eleganccy. Tylko te futrzane czapy...
Panowie w ciężkich płaszczach. Długie brody u starszych. Wszyscy jakoś tak vintage. Jakby iść ulicą, przez środek planu zdjęciowego. Film historyczny, kryminał. Żywa scenografia.
Gdzie idą i skąd się biorą tak nagle, nie wiadomo. Pejsy lekko wzmocnione na żelu. Surreal.
Kobiety i dziewczynki noszą się skromnie, rajstopki, delikatna biżuteria, diamentowe kolczyki. Diamenty z Kongo. Ulica wzdłuż wiaduktu pełna jubilerów. Przetrwają kryzys? Diamenty są wieczne podobno.



Ciemne belgijskie piwo na placu w południowym skwarze zmienia moje utwierdzone już przekonanie, że piwa nie lubię. Mmmmm...



Czerwone i słodkie w Gencie (Gandawie) poprzedniego wieczoru. Jeszcze piłam ostrożnie, nie wiedząc, co mnie czeka.



Na Placu Boromeusza w Antwerpii pamperki nażarły się dziwnych rzeczy pod fontanną. Przyjechało nawet pogotowie zaalarmowane przez turystów. Na szczęście pewien bardzo zmęczony młody pan odwrócił uwagę służb medycznych, przewracając się popisowo, więc pamperki kontynuowały swoje miny.



Spały u Ziuty. (Dzięki!)
_

2 comments:

  1. Ania Bartoszek zachwycająca się piwem i kawą.. Ciekawa jestem tych twoich małych zmian;)

    A post z podróży piękny.. Aż chce się gdzieś znowu ruszyć.. Na stopa i couchsurfing;)

    ReplyDelete
  2. fe! kawa ostatnio się do mnie przyczepiła bo wyciągnęłam ekspres z szafy. Ale już się leczę! :)

    A tak na prawdę to się przyczepiła jak byłam w Portugalii i w Mediolanie, tam jest taka pyszna...

    Tak czy siak to wybryki nie na żołądek Ani Bartoszek, ale w podróży chcę próbować wszystkiego.

    ReplyDelete