Thursday 23 October 2008

Zmierzch w Scheveningen

_

_

_

_
Vakantie week. Poniedziałek. Haga.
Rano pożegnałam Agnieszkę. Prosto z fioletowej kuchni w podwójnej kamienicy, jeszcze w piżamie na słońce. Samochód oddala się wzdłuż ściany Paleis Tuin.
'I said you have a great body', wychyla się Holender z okna ciężarówki, gdy czekam aż Rolf otworzy mi drzwi. 'Thank you.'
Potem wyruszyłam w drogę. Znowu sama ze sobą muszę sobie poradzić. Gubię się jeszcze na Starym Mieście. Decyduję się więcej nie włóczyć i obieram najprostszą trasę.
Do plaży dotarłam późno, słońce już zachodziło. W kafejce nad czekoladą wypisałam do Ciebie kartkę. Dziękuję za połączęnie mojego życia w Polsce z życiem tu. Pozszywałaś to wszystko swoim przyjazdem. Znowu jestem w jednym kawałku.
_

3 comments:

  1. a ja Dziękuję za Wspomnienia, Twoją ręką pisane, są mi tak bliskie
    i te zdjęcia, Scheveningen, nie raz błądziłam rowerem lub pieszo po zakamarkach miast Holandii, mokra, z mapą i aparatem,
    nie uwierzysz: tęsknię za deszczem, cieszę się że tyle go na mnie napadało, że przesiąknął pod skórę i sprawił, że jestem silniejsza, i za językiem troszkę tęsknie (może przez perspektywę piątkowego egzaminu z fińskiego:)
    pozdrawiam serdecznie
    asiabiedna

    ReplyDelete
  2. oj Asiu, to cudownie co piszesz o deszczu

    ReplyDelete
  3. Dzięki za kartkę, za ciepłe słowa, dobre wspomnienia. Nie wiedziałam że tak polubię Jesienną Holandię..

    I wciąż marzę o fioletowej kuchni..

    ReplyDelete